poniedziałek, 11 marca 2013

365 dni z Jezusem

Aktualnie robię prawo jazdy, dzisiaj miałem egzamin teoretyczny, który chwaląc się zakończyłem wynikiem pozytywnym. Parę minut po godz. 9.00 wszedłem do sali egzaminacyjnej, a wyszedłem ok. godz. 9.40, jedyne co pamiętam to dużo dużo stresu. Ostatnio takie wielki stres to miałem chyba na Pierwszej Komunii Świętej, ale nie o tym miałem pisać, powtarzając kodeks drogowy prócz książek i materiałów od mojego Pana Instruktora korzystałem też z internetu. Szukając znaków znalazłem bardzo ciekawy znak który znajduję się na okładce pewnej książki, którą miałem okazję troszkę poczytać podczas moich rekolekcji w listopadzie 2012 r.


Wracając po egzaminie tak sobie myślałem, czy właśnie Ja stosuję się do tego ostrzeżenia, aby być to 365 dni z Jezusem, czy właśnie taka osoba, która czasami opuści modlitwę z nerwów, nie zdarza się to często, ale powiedzmy trzy razy w roku jak proszę Boga o pomoc, a się nie uda czegoś zrealizować to jakby tracę wiarę, a potem znowu się to umacnia i tak sobie teraz myślę:
"co będzie jeśli pójdę do zakonu i stracę wiarę na zawsze?"

1 komentarz:

  1. "Ci, którzy żyją nadzieją, widzą dalej. Ci, co żyją miłością, widzą głębiej. Ci, co żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle."- Lothar Zenetti

    "Jedynie dwie rzeczy czynią nas szczęśliwymi: wiara i miłość."- Charles Nodier

    OdpowiedzUsuń