sobota, 16 lutego 2013

Zostawić wszystko i odnaleźć szczęście?

W sobotni (16.02.2103r.) późny już wieczór, chciałbym powrócić do Ewangelii z 10 lutego
Słyszeliśmy w czasie Mszy Świętej Ewangelię Łk 5,1-11.

____________________________________________________________________
Zdarzyło się raz, gdy tłum cisnął się do Niego, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret - zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów! A Szymon odpowiedział: Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci. Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny. I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił. I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.
____________________________________________________________________

Każdy Ewangelię przyjmuje do serca na swój sposób, dla mnie osoby rozważającej temat powołania kapłańskiego szczególnie zapadły w głowie i w sercu ostatnie kilka słów z powyższej Ewangelii:


        "...zostawili wszystko i poszli za Nim..."

Zastanawiam się tak modląc się i myśląc o tym czy mam być kapłanem, czy właśnie ja też powinienem dostawić wszystko i pójść za Nim? Czy to właśnie wtedy odnajdę szczęście w życiu?

Mieszkając w pięknym domu, mając wspaniałych sąsiadów i dobrych przyjaciół, nie czuję się szczęśliwy. Wydaje mi się, że moje miejsce jest gdzie indziej, zastanawiam co mam robić?
Mam jeszcze ponad rok czasu do skończenia szkoły i podjęcia decyzji jeśli zdam maturę.

Czekam, modlę się i nadal czekam, kiedy to Bóg da mi odpowiedź jaki ma plan na moje życie.


3 komentarze:

  1. Witaj Patryku!
    Jak dobrze, że piszesz i że przytaczasz tak ważny tekst Ewangelii. Ważny dla człowieka, który poczuł w swoim sercu powołanie do kapłaństwa. Dobrze, że rodzą się w Tobie pytania o powołanie. Pytaj Pana Boga jak najwięcej, przedyskutuj z Nim każdą choćby najmniejszą kwestię i wątpliwość.
    Piszesz, że mieszkasz w pięknym domu, że masz wspaniałych przyjaciół i sąsiadów ale nie jest to szczytem Twojego szczęścia. Wsłuchuj się w głos Pana Boga, rozmawiaj z Nim a ja dzisiaj zaproponuje Ci posłuchanie pewnej bliskiej mi pieśni:
    http://www.youtube.com/watch?v=3EjIUOPFjU8
    Pozdrawiam ciepło i zapraszam do przeczytania dzisiejszej mojej notki.
    Pozdrawiam z zapewnieniem o pamięci przed Panem.
    - Wojtek

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Patryku!
    Zaglądam tu do Ciebie każdego dnia i tak mi jakoś smutno się robi, kiedy nie mogę nic nowego przeczytać.
    Przepraszam Cię bardzo, bo może nie powinienem pisać tego komentarza. Jednak nie byłbym sobą, gdybym zamilkł.
    Założyłeś bloga o bardzo pięknym i głębokim tytule: "Bóg Cię Widzi". Bardzo się ucieszyłem, jak pojawiłeś się na moim blogu i zaprosiłeś mnie do czytania swojego. Z radością czytałem Twój pierwszy wpis, potem z zainteresowaniem czekałem i czekam na następne. Chciałeś tu pisać o wszystkim co związane z Twoim powołaniem do kapłaństwa. Ostatnio napisałeś u mnie, że nie wiesz, czy będziesz księdzem, policjantem czy strażakiem, ale już masz obawy o swoją przyszłość. Oczywiście, żadna profesja nie daje gwarancji zatrudnienia. Miałem zaprzyjaźnionego księdza, który prawie dwa lata był bezrobotny i przyszedł czas, kiedy nie miał na chleb... Przetrwał ten czas, tylko dlatego, że był człowiekiem zakorzenionym w Bogu, systematycznym, obowiązkowym i odpowiedzialnym, co uzdatniało Go do odpowiedniej organizacji życia, w czasie gdy pozostawał bez pracy.
    Dlaczego ja o tym piszę? Otóż Drogi Patryku, szkoda mi, że delikatnie mówiąc zaniedbujesz pisanie. Ja wiem i rozumiem, że masz dużo zajęć związanych z nauką i zapewne też pomocą Rodzicom w domu. Jednakże stworzyłeś bardzo piękne miejsce w sieci i dobrze byłoby gdyby ono żyło a przez to stawało się też ciekawym miejscem. Nie mówię, żebyś pisał codziennie, ale np. raz w tygodniu. Na pewno w czasie weekendu znalazłbyś 15 minut, aby coś tu napisać. Przecież nie muszą to być wielostronicowe elaboraty. Pozwoliłoby Ci to na głębsze kształtowanie takich cech jak: systematyczność, odpowiedzialność i obowiązkowość i to wszystko nie narzucone przez szkołę czy dom a z Twojego własnego wyboru. Na pewno wyrobienie w sobie tych cech zaowocuje w przyszłości, bez względu na to do jakich funkcji Cię Pan Bóg powoła.
    Patryku, bardzo przepraszam Cię, jeśli poczułeś się urażony tym co tu do Ciebie napisałem. Nie odbieraj tego, jako moje pouczanie, doradzanie czy nakazywanie czegokolwiek. Daleki jestem od ingerowania w czyjekolwiek życie. Zauważ, że tworząc to miejsce zaprosiłeś do niego Pana Boga, bo właśnie tu chciałeś pisać o swoich przemyśleniach związanych z powołaniem, czyli o sprawach Bożych. Nie zostawiaj więc Go tutaj samego.

    Z pozdrowieniem w Chrystusie.
    - Wojtek

    P.S.
    Patryku, jeśli uznasz, że lepiej będzie nie publikować tego mojego pisania, to ja nie będę się o to gniewał. Od jakiegoś czau już chciałem te parę słów do Ciebie napisać, a to jest jedyne miejsce, w którym mogę się z Tobą skontaktować.

    - W.

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki, dziękuję Ci za te słowa i tak wgl. to mam problem, zastanawiam się co z tym moim kapłaństwem, czy prowadzić tego bloga? W moim życiu widzę taki drogowskaz jak by KAPŁAŃSTWO I COŚ INNEGO NIŻ KAPŁAŃSTWO, więc nie wiem co robić, chcę tylko dostać odpowiedź czy mam być kapłanem. Ciężko mi już z tym żyć bo już od kilku miesięcy się zastanawiam co robić? Modlę się, modlę się i modlę się by Bóg mi dał jakiś znam, którą drogę wybrać z tego drogowskazu.

    OdpowiedzUsuń